Image Map

25.12.10

29

Jeśli coś jest skomplikowane, to nawet się nie biorę. Nie robiłam tiramisu, choć je uwielbiam - tak na przykład :)

23.12.10

28

Pyszne i zdrowe?
Ciężko podjąć decyzję - może ryba z warzywami? A może herbatka rooibos? A może czekolada? A może...
I tak można jeszcze długo ;)

21.12.10

26

Jedzenie z piosenki?

Najłatwiejsze ciasto w świecie


Żeby w domu było miło, tak, tak, tak,
Żeby coś dobrego było, tak, tak, tak,
By pachniało wakacjami, tak, tak, tak,
Zrobię ciasto ze śliwkami, tak, tak, tak.

Szklankę mąki, cukru szklankę,
Zaraz wsypię do miseczki,
Potem proszku do pieczenia,
Dodam jeszcze dwie łyżeczki,
I dwa jajka i na koniec
Roztopionej margaryny
I zamieszam tylko tyle,
By się razem połączyły.

Najłatwiejsze ciasto w świecie, tak, tak, tak,
Nic, a nic się go nie gniecie, tak, tak, tak,
Ty potrafisz także upiec, tak, tak, tak,
Nawet, gdy nie jesteś zuchem, tak, tak, tak.

Teraz śliwki poukładam,
W natłuszczonej tortownicy
I do pieca włożę ciasto
Na około pół godziny,
A gdy będzie już gotowe,
Znaczy chrupkie i rumiane,
To zaproszę koleżanki,
Babcię, dziadka, tatę, mamę.

Najłatwiejsze ciasto w świecie, tak, tak, tak,
Nic, a nic się go nie gniecie, tak, tak, tak,
Ty potrafisz także upiec, tak, tak, tak,
Nawet, gdy nie jesteś zuchem, tak, tak, tak.

19.12.10

25

No jak można pytać o ulubioną potrawę świąteczną? No wiadomo przecież! To coś, co zwykle doprowadza do kompromitujących potyczek przy wigilijnym stole :)
Zdjęcie kradzione od Siostry:
Pierogi mojej Mamy :)

18.12.10

24

Nieestetyczne jedzenie? Sztuczne. Za różowy barszczyk trącący knorkiem, zbyt pomarańczowy łosoś karmiony pelletami z barwnikiem...
Naturalia non sunt turpia.

17.12.10

23

Romantyczne? Dla dwojga?
To oczywiste.
Coś potwornie czosnkowego, jedzonego razem - solidarnie :) U nas działa ;)

15.12.10

14.12.10

20

Wspomnienie dzieciństwa? Nie wiem, czy komuś będzie się chciało czytać taki długi post, więc się streszczę.

Szczupak faszerowany na Wigilię by mój Dziadzio
Kwas chlebowy, który robił mój Wujek.
Serki homogenizowane w kwadratowych pudełeczkach, kupowane w sklepie mleczarskim koło Babci.
Torcik z petit beurre'ów robiony przez Babcię - pamiętam jak maczało się to herbatniki w  mieszaninie kawy i koniaku :)

Ja tak mogę jeszcze długo... :)

13.12.10

19

Są potrawy, które po prostu nie smakują jedzone widelcem.
Udko z kurczaka.
Świeżo smażona w całości ryba.
Sernik.

Mogą mi do nich podawać i złote widelce. Palcyma i tak lepiej :)

12.12.10

18

Ja? Nie jadam? Mogę powiedzieć, czego nie jadłam, bo jako kamikadze kulinarny jadam w sumie wszystko. Wiadomo, jeśli mogę uniknąć jedzenia zupy pomidorowej czy tortu, to tak zrobię, ale żeby czegoś całkiem nie jadać?
Szarańczy w cukrze bym nie tknęła ani robactwa innego, to pewne. Ale poza tym? Nie wiem, no nie wiem :)

10.12.10

17

Co jem bardzo często?
Najczęściej?
Żytni chleb z twarożkiem i dżemem - od niepamiętamjużkiedydokładnie tak wyglądają moje śniadania. Do tego latte i można zaczynać dzień :)

8.12.10

16

Kiedyś ulubione, dziś znienawidzone?
Najprostszy temat tego wyzwania.

Tort.
Z kremem.
Zjedzony w ilości ponad pół średniej tortownicy w okolicach siódmych urodzin, zamiast obiadu. Terapia antytortowa zadziałała na całe życie, jedynie budyń (taki jak w kremówce/napoleonce) i bita śmietana przechodzą mi przez gardło.

Na myśl o tortach makowych, orzechowych czy innych zaczynam czuć torsjogenne mrowienie w żołądku. Toteż pozwalam sobie zakończyć temat.

7.12.10

15

Kiedyś znienawidzone, dziś ulubione?
Śledź. Taki zwyczajny. W oleju. Słony. Z cebulką.*
Kiedyś to było plugastwo - teraz - delicje.
A najlepiej jedzony z gorącymi, tłuczonymi ziemniakami. (Tu pozdrowienia dla Dziadzia Edzia, który mnie zaraził tym połączeniem. Mniam!)

* Kupić duuuuuużo matjasów w tym roku. Albo jeszcze więcej :)

6.12.10

14

Czego nie spodziewałabym się polubić?
Może szpinaku, który kiedyś był ciemnozieloną bezkształtną masą a teraz, przyrządzony z czosnkiem i śmietaną smakuje przewybornie?
A może placków ziemniaczanych, serwowanych w domu z cukrem?

A może jednego i drugiego?

5.12.10

13

Jedzenie, które jest grzechem?

Przy mojej linii (a dbam o nią bardzo - żeby była ładna i okrągła) - poza kiszoną kapustą chyba każde.

Ale kiedyś schudnę, mówię wam.

4.12.10

Wyzwanie - 12

Ulubiony blog kulinarny? Jest ich kilka.
Na pewno jednak głównym są Same Dobre Rzeczy - w końcu to kuchnia rodzinna :) A ulubiony przepis? Właściwie 90% tych przepisów łechce czule moje kubki smakowe.
A jeden z nich wzbudził w moim mężu najpierw powątpiewanie w jego prawdziwość a potem kpinę - jak mozna tak głupią rzecz robić? I po co?

Nie zna się. I już. No nie?
Po przepis klikajcie w zdjęcie - z bloga Poswix :)

3.12.10

Wyzwanie Misself - dzień jedenasty

Wstyd przyznać. Nie lubię książek kucharskich.
No, może lubię - w końcu to książki - ale nie korzystam. Ostatnio zaglądam tylko do jednej, tak konsultacyjnie, czy dobrze kombinuję - bo uczę się gotowania zup ;)

1.12.10

Wyzwanie Misself - dzień dziewiąty

Co roku w prezencie dostajemy pierniczki od Pewnej Cioci.
I mam nadzieję, że w tym roku tez tak będzie ;)

Ale ja prezentów jadalnych nie przyrządzam.

30.11.10

Wyzwanie Misself - dzień ósmy

Co mogę przygotować z zamkniętymi oczami? Tak literalnie? Nic, bo łamaga jestem ;)

Ale potrawa, którą robię zupełnie machinalnie to gulasz mojego Taty.


Na gulaszyk kupuję pół kilo ładnej łopatki (wybieram grubszy koniec, bo tam czyste mięso - a moi domownicy wolą takie bezżyłkowe). Kroją mięso w kostkę i obsmażam na 2 łyżkach oliwy z oliwek - aż puści sok. Wtedy przerzucam kawałeczki do garnka z grubym dnem, podlewam nieco wodą i stawiam na małym ogniu. Tymczasem siekam 2 cebule (ale można i duuuużo więcej) i szklę je na oliwie. Wrzucam je do garnka, dodaję dwie puszki krojonych pomidorków i duszę. Doprawiam solą (pół łyżeczki), cukrem (ćwierć łyżeczki) oraz: papryką słodką, ostrą, tymiankiem i czosnkiem.
Podaję z domowym makaronem lub z kaszą gryczaną.

29.11.10

Wyzwanie Misself - dzień siódmy

Coś, co wszyscy zdaję się lubić?

To oczywiste.

Zupa pomidorowa.

Jak można lubić coś, co wygląda i smakuje, jakby ktoś to już raz zjadł?

28.11.10

Wyzwanie Misself - dzień szósty

Co mnie przenosi w inne miejsce?
W tak niewielu miejscach byłam, że ciężko powiedzieć.

O!

Zupka chińska Vifon - i smyyyyk jestem nad jeziorem Dreństwo na wakacjach ;)

27.11.10

Wyzwanie Misself - dzień piąty

W mojej rodzinie najlepszymi kucharzami byli mężczyźni. I wcale tego obowiązku nie unikali, o nie! Mój ojciec, mój dziadek, mój wujek - wszyscy chwalili się popisowymi daniami, ale i banalne posiłki by wyżywić dziatki swe też pichcili z radością.
Było ich trzech, w każdym z  nich inny ... smak.

Dziadzio - jego popisowymi daniami codziennymi były doskonałe ruskie pierogi, gołąbki czy pieczony kurczak - z farszem z pietruszką. Pierogów tak dobrych nigdy już nie zjem, to pewne - sama nie umiem zrobić tak znakomicie doprawionego i wyważonego farszu, a i ciasto mi nie wychodzi. A inni - cóż, gotują inne ruskie ;) Gołąbki podobne do dziadkowych robi moja mama. A kurczaka nie jadłam całe wieki - takiego upieczonego po bożemu.
A ja robię biszkoptowy omlet - danie, które robiłam razem z Dziadziem jako mała dziewczynka.
Jednak Dziadzio miał też swoje dania de luxe. A to wołowinę przyprawioną na dziko tak, by smakowała jak sarna, a to domowy pasztet z dziczyzny, a to faszerowany szczupak...
Miał talent. Teraz jedząc którąś z wymienionych potraw mam Go przed oczami - uśmiechniętego, pogodnego, przystojnego mężczyznę, czasem pojawiającego się w mundurze i zawsze chętnego do rozrywki i zabawy ze swoją pierwszą wnuczką.

Wujek, syn Dziadzia to lekarz z pasją do domowych czynności :) Gotuje znakomicie, uwielbia zająć się domem i jest niezwykle rodzinnym człowiekiem o wielkim sercu.

Tato - był badaczem i kolekcjonerem - także przepisów kulinarnych. Wykopywał ciekawostki i wypróbowywał je na niczego się nie spodziewającej rodzinie ;) Do dzisiaj moim popisowym daniem jest gulasz węgierski, którego produkcję obserwowałam w wykonaniu własnie Taty i odtworzyłam z pamięci już na własnych śmieciach. Innym przykładem pysznego i pomysłowego dania może być śledź po litewsku, pyszna sałatka tuszona w piekarniku przez kilka godzin, później zostawiana do wystygnięcia. Jak się już dorobię piekarnika, to może ją przyrządzę i o niej blognę :)

Kobiety w mojej rodzinie również gotują świetnie. Ale to z facetami kojarzą mi się niektóre potrawy...

26.11.10

Wyzwanie Misself - dzień czwarty

"No jeeeeedz! Ja już zjadłam i zapomniałam!"
Znacie?
Znamy.

A ja lubiłam jeść powoli - i na jakiś czas straciłam tę umiejętność.

Mistrzem w jedzeniu powoli jest mój mąż. I ja się przyuczam.

Bo jeść w ogóle należy powoli. Wszystko.

25.11.10

Wyzwanie Misself - dzień trzeci

Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, tak zasadniczo.
Co trzeba jeść szybko?
To chyba oczywiste...
Najpopularniejsze polskie smaki - owocowy, waniliowy, czekoladowy.

A ja lubię lody z Pasażu - kawa ze śmietanką. Gorycz i wytrawność ciemnych lodów kawowych łączy się w gałce z delikatną, lekką i świeżą słodyczą tych jasnych, śmietankowych.

Latooo, czekam na ciebie niecierpliwie :)

24.11.10

Wyzwanie Misself - dzień drugi

Dzisiaj powinnam zwierzyć się z nielubienia kulinarnego.
Nie uwierzycie - ale żeby dowiedzieć się, jakie są moje antypatie jedzeniowe, musiałam zapytać przyjaciółkę i męża. Jako osoba jadająca bez mrugnięcia okiem to, co inni uważają za łobziegliwość ostateczną, miałam poważny kłopot. A w Misselfowym wyzwaniu jest kilka takich miejsc, gdzie trzeba podać coś, czego się nie lubi.
Przyjaciółka, zapytana o to, czego ja nie lubię jeść, odpowiedziała "Zasadniczo to, co ja uwielbiam. Smażony ser na przykład." Do tej listy spokojnie mogłabym dopisać ziemniaki (parę frytek może być, babka ziemniaczana to inny poziom ziemniaczaności, ale ziemniaków do obiadu wystarczy naprawdę mała łyżka - a najlepiej żeby były kaszą czy makaronem ;))
Mąż, któremu zadałam to samo pytanie, odpowiedział "Szare mięsko w szarym sosie". Fakt. Sztukamięs (pędzi wiatr) budzi we mnie ataki paniki. Nawet z sosem koperkowym. Moje mięsa, robione w domu, są aromatyczne, doprawione i mi odpowiadają - a blade kawałki mięcha pływające w sosie o nieznanym pochodzeniu są dla mnie niejadalne. A już przepisy zawierające zalecenie "wykorzystajmy mięso z rosołu, jest zdrowsze od smażonego i dietetyczne" a potem okazuje się, że mamy je zalać sosem z zasmażką, śmiech pusty mnie ogarnia.
No to już wiecie, czego nie lubię :)

A dzisiaj robię jedną z ulubionych potraw mojej rodziny - gulasz z indyka :)

23.11.10

Wyzwanie Misself - dzień pierwszy

Aktualnie ulubione danie? To się nie zmieni. Nigdy. Moja miłość do tej najprostszej na świecie, smakowitej, pachnącej już 40 minut przed wydaniem na stół i budzącej ślinotok potrawy trwa od wielu lat i trwać będzie.
Ale już mój mąż nie podziela mojej miłości. On jadłby to z chlebem i surówką z kiszonej kapusty - bo samo jest zbyt kleiste i jałowe.

Ale najlepsze jest w wykonaniu mojej Mamy - nietłuste, aromatyczne i idealne.

Proszę - poznajcie moją ukochaną Babkę Ziemniaczaną:
Zdjęcie kradzione ;) Co prawda nieraz z tej foremki i przy tym stole babkę jadłam, ale autorką zdjęcia jest moja siostra - Poświata aka Poswix :)

Przepis podaję również za jej blogiem:

Składniki:
2 kg ziemniaków
1/2 szklanki mąki
1/2 szklanki mleka
3 duże cebule
2 pałki kiełbasy (można część kiełbasy zastąpić boczkiem wędzonym)
2 jajka
sól do smaku
pieprz do smaku

Przygotowanie:
1. Obrać ziemniaki i zetrzeć je na tarce lub na specjalnej maszynce. Odsączyć nadmiar wody z ziemniaków. W międzyczasie na słusznej ilości oleju zeszklić cebulę pokrojoną w kosteczkę, a później razem z cebulą podsmażyć wędliny pokrojone w półplasterki (kiełbasa) albo w kostkę (boczuś).
2. Do utratych ziemniaków dodać CAŁĄ zawartość patelni (troszkę przestudzić - nie wrzucać mocno gorącej). Wymieszać. Dodać mleko, jajka, mąkę, pieprz i sól. Wymieszać bardzo dokładnie. Piekarnik powinen się już grzać.
3. Przygotowac naczynia żaroodporne. Wyśmarować je tłuszczem i obsypać tartą bułką. Przelać masę do naczyń.
4. Babkę piec godzinę w temperaturze 200-220'C (można czas wydłużyć jeśli uznacie, że jest niedopieczona, ale bez przesady).

Tu, gdzie teraz mieszkam, takie danie jest mało rozpowszechnione. A ja nie mam piekarnika, żeby je przyrządzić! Dlatego jadąc do rodzinnego domu nie tylko cieszę się na spotkanie z najbliższymi - ale także na babkę, którą specjalnie dla mnie piecze mama :)

Wyzwanie

Ze względu na rozmnożenie nie będzie tu najpewniej zdjęć potraw, bo zwyczajnie nie mam czasu na skomplikowane pichcenie :) Ale choć sobie poopisuje potrawy z wyzwania. O, tego:
dzień 1 - aktualnie ulubiona potrawa
dzień 2 - potrawa, której nie znosisz
dzień 3 - coś, co trzeba jeść szybko
dzień 4 - coś, co trzeba jeść powoli
dzień 5 - potrawa, która Ci kogoś przypomina
dzień 6 - smak, który przenosi w inne miejsce
dzień 7 - coś, co wszyscy wydają się lubić
dzień 8 - co możesz przygotować z zamkniętymi oczami?
dzień 9 - coś, co można podarować jako prezent
dzień 10 - ulubiony "comfort food"
dzień 11 - potrawa z ulubionej książki kucharskiej
dzień 12 - przepis z ulubionego bloga kulinarnego
dzień 13 - jedzenie, które jest grzechem (ale jakże przyjemnym)
dzień 14 - coś, czego nigdy nie spodziewał(a)byś się polubić
dzień 15 - kiedyś znienawidzone, dziś ulubione
dzień 16 - kiedyś ulubione, dziś znienawidzone
dzień 17 - coś, co jesz bardzo często
dzień 18 - coś, czego nigdy nie jadasz
dzień 19 - potrawa, którą jesz rękami
dzień 20 - kulinarne wspomnienie z dzieciństwa
dzień 21 - potrawa, której chciał(a)byś spróbować
dzień 22 - coś, co jesz, kiedy chorujesz
dzień 23 - romantyczne jedzenie dla dwojga
dzień 24 - najbardziej nieestetyczna potrawa
dzień 25 - ulubiona potrawa świąteczna
dzień 26 - jedzenie z piosenki
dzień 27 - jedzenie filmowe
dzień 28 - coś pysznego i jednocześnie zdrowego
dzień 29 - coś zbyt skomplikowanego, by próbować to przygotować
dzień 30 - potrawa, która jest taka jak Ty

Do zabawy zapraszam:
Poświatę
Wedelkę
i
Anelagdam

27.9.10

Kartoflanka z ostatniej deski ratunku

Przegląd lodówki nie wypadł za dobrze. Marchewka, masło, cebula, odrobina mielonego mięsa... To nie był dobry materiał na obiad. To była bieda z nędzą - tak to jest, gdy ciężarówka nie daje rady sama iść na zakupy. Mały Żonek co prawda wypełnia skrzętnie polecenia, ale póki czegoś nie zlecę, to tego nie mam.

Pomyślałam.

Pogrzebałam w necie.

Obraziłam się na przepisy tam zamieszczone.

I zrobiłam tak:
5 ziemniaków i 3 marchewki obrałam i pokroiłam na plasterki - wrzuciłam na rozgrzany olej i lekko poddusiłam. Przełożyłam do garnka, zalałam wodą i postawiłam na małym ogniu. Średnią cebulę posiekałam i podsmażyłam na oleju. Część wrzuciłam do zupy, a część spożytkowałam do klopsików. Zrobiłam je z 250g mięsa mielonego, 1 jajka, 3 łyżek kaszy manny, soli, pieprzu i podsmażonej cebulki. Małe kuleczki uformowane z mięsa wrzuciłam do zupy a gdy się ugotowały, wyjęłam je i resztę zmiksowałam. Zupę doprawiłam solą, pieprzem, majerankiem i czosnkiem.
Pycha!

19.9.10

Placki ziemniaczano-cukiniowe

Czy ja już pisałam, że przez barbarzyńskie praktyki pt. jedzenie placków ziemniaczanych z cukrem nienawidziłam tej potrawy przez kilkanaście lat? Na szczęście moje zapędy eksperymentatorskie przywróciły to danie do mojej listy chętnie jadanych smakołyków.
Oczywiście cukier niech trzyma się z daleka.
Składniki:
6 niedużych ziemniaków
1 młoda cukinia
2 ząbki czosnku
2 jajka
3/4 szkl. mąki
sól, pieprz, tymianek
Wykonanie:
Ziemniaki zetrzeć w wiórki na drobnej tarce, cukinię na grubej. Czosnek wycisnąć przez praskę. Pozostałe składniki wymieszać i zostawić ciasto na chwilę, żeby mąka mogła napęcznieć. Smażyć na rozgrzanym oleju i serwować z sosem czosnkowym. Mniam :)

Dlaczego mój mąż rzadko gotuje

Ano właśnie :)

7.9.10

Racuchy z cukinii

Lubicie jabłka w cieście? Ja niespecjalnie. Słodki obiad to dla mnie nie obiad. Dlatego dzisiaj po prostu musiałam (a wiecie jak to jest z kobietą w ciąży/w PMSie - jak musi to MUSI) zrobić na obiad coś pikantnego. Googlowanie inspiracji nie przyniosło spodziewanego efektu - nie podeszły mi ani naleśniki zapiekane (w czym, się pytam, w czym?) z cukinią, ani cukinia faszerowana... W końcu desperacko postanowiłam doprowadzić do "przyzwoitości" przepis klasyczny na jabłka w cieście. I coś wam powiem - zaskoczenie roku. In plus, naturalnie :)

Składniki:
2 jajka
szklanka mąki
mleka zmieszanego z wodą ile trzeba (ciasto miało lejącą dość konsystencję)
sól, pieprz, tymianek
1 młoda cukinia bez skórki.
Sos:
łyżka majonezu
3 łyżki jogurtu naturalnego
rozgnieciony ząbek czosnku

olej do smażenia

Wykonanie:
Mątewką makłowiczówką roztrzepać składniki ciasta - dość rzadkiego. Doprawić (tymianku dodałam ok. łyżeczki). Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach, wrzucić do ciasta i dokładnie wymieszać. Smażyć na rozgrzanym oleju.
Podawać z sosem czosnkowym - należy jego składniki wymieszać nieco wcześniej, aby się "przegryzł".

Zapach, jaki roznosił się po mieszkaniu, pozwalał podejrzewać, że to kuchnia włoska - ale czy tak jest? Oceńcie sami :)

4.9.10

Makaron z cukinią

To lubię, mniam, to lubię...
Kiedy jedynym mięsem pod ręką jest parówka, zawsze można skusić się na danie bezmięsne. A potem w ostatniej chwili, na wyraźne żądanie rodziny, pociachać parówkę i jednak ją dorzucić ;)
Ale zacząć trzeba od składników:
2 małe cukinie
oliwa z oliwek
3 ząbki czosnku
pół opakowania jogurtu greckiego
łyżka serka śmietankowego
sól i pieprz do smaku
opcjonalnie dobre parówki
makaron - tu tagliatelle

Wykonanie:
Cukinię umyć i poćwiartować. Bez obierania czy pestkowania, ma być młoda i delikatna. Na patelni rozgrzać oliwę z oliwek, wrzucić wyciśnięty przez praskę czosnek i cukinię - dusić ją pod przykryciem do ulubionego stopnia miękkości. Wyłączyć gaz, dodać jogurt i serek, dokładnie wymieszać, posolić, popieprzyć. W popłochu dorzucić pokrojoną w plasterki parówkę. Makaron tagliatelle ugotować al dente i polać sosem.

Smacznego :) Dla mnie kolejne bombowe odkrycie kulinarne :)

27.8.10

Kotlety z kalafiora

Faza na próbowanie nowości trwa :)



Składniki na 3 porcje:
1/3 średniego kalafiora
1 jajko
bułka tarta wedle uznania
ćwierć opakowania fety (50g)
gałka muszkatołowa
płatki kukurydziane
olej do smażenia

Wykonanie:
Ugotowanego i ostudzonego kalafiora niechlujnie rozdrobnić (ja użyłam blendera, ale niezbyt się przyłożyłam, nie chodziło mi o pastę kalafiorową, a o drobne kawałki). Dodać fetę i gałkę i starannie wymieszać. Wbić jajko, podsypać bułki tartej i wyrobić dość kleistą, zwartą masę.
Płatki kukurydziane pokruszyć (torebka foliowa i wałek mogą się w tym celu przydać) i w nich obtoczyć kotleciki. Smażyć na złoto na rozgrzanym oleju. Podawać z sosem jogurtowo-czosnkowym lub z warzywami w sosie pomidorowym.

Smacznego :)

Powinnam nadać postowi etykietę "Nowe nie gryzie" - gdyż mój nieufny wobec nowości Mały Żonek nie tylko skonsumował dzisiejszą porcję, ale i zaklepał resztę kotletów na jutrzejszy obiad :)

25.8.10

Miał być kuskus

O taki - klik!
I jak zwykle musiałam wszystko po swojemu zrobić ;)

Składniki:
- 3 marchewki (w praktyce 2,25 marchewki, pozostałe 0.75 spożyte przez Pomocnicę)
- 3 małe ziemniaki
- 2 małe cukinie
- puszka kukurydzy (w praktyce: 0,7 puszki, reszta jak wyżej)
- cebula
- czosnek
- papryka pomidorowa
- papryczka chilli
- puszka pomidorów
- oliwa z oliwek
- sól, pieprz, curry

Wykonanie:
Na oliwie zeszklić posiekaną cebulę, dodać curry, wrzucić marchew pokrojoną w słupki i ziemniaki pokrojone w grubą kostkę. Podlać odrobiną wody, przykryć i dusić na wolnym ogniu do prawie miękkości. Cukinię pokroić w grubą kostkę, paprykę w cienkie paseczki, ostrą w drobną kosteczkę. Gdy marchew i ziemniaki nieco zmiękną, wrzucić resztę warzyw na patelnię (cukinia, papryka, kukurydza, pomidory), posolić, popieprzyć i dusić do pożądanej miękkości.
Podawać z kaszą gryczaną i zsiadłym mlekiem :)

6.8.10

Miała być ratatuja

Ale skąd wziąć bakłażana w dzień nietargowy?
Dlatego zaimprowizowałam, co następuje.

WIELKA IMPROWIZACJA
1 papryka słodka
2 papryki pomidorowe
1 mała papryczka piri-piri
4 małe cukinie
2 cebule cukrowe
3 ząbki czosnku
5 dużych pomidorów bez skórki
łyżeczka soli
łyżka tymianku
feta
oliwa

Na oliwie poddusiłam posiekaną cebulę i czosnek. Papryki pokroiłam w paseczki (piri-piri bardzo drobno), cukinie i pomidory w grubą kostkę. Do warzyw dodałam cebulę i czosnek, wymieszałam, podlałam wodą. Po zagotowaniu posoliłam i potymiankowałam. Dusiłam godzinę na wolnym ogniu.

Podałam z chlebem a po wierzchu posypałam pokruszoną fetą.

Pycha!

2.8.10

Racuchy drożdżowe

Znalezione na blogu Moje wypieki.

1/2 kg mąki pszennej
7 g drożdży instant
szczypta soli
łyżka cukru
1 jajko
1,5 szklanki letniego mleka

Składniki wrzucić do miski i wymieszać drewnianą łyżką. Ciasto odstawić do wyrośnięcia na godzinę - półtorej. Smażyć racuchy na gorącym oleju (nie za gorącym, łatwo się przypalają), nakładając ciasto dwiema łyżkami (jest ciąąąągnąąąąąąace). Racuchów wielkości małych bułeczek wyszedł tuzin - część pożarliśmy z jogurtem truskawkowym, a część z cukrem-pudrem. Ponieważ racuchy same w sobie są mało słodkie, można poszaleć ze słodkimi dodatkami.

16.6.10

Co lubię jeść?

Młodą, chrupiącą i słodką kalarepkę.
Arbuza prosto z lodówki.
Makaron ze szpinakiem.
Sałatę masłową ze śmietaną.
Babkę ziemniaczaną.
Czereśnie.
Deserową czekoladę.
Ryby.
Orzechy.
Drożdżówki pieczone przez męża.

Co lubi mój mąż?
Pizzę, spaghetti i truskawki ;) Męskie wyrafinowanie.

15.6.10

Są! Są!

Pęcznieję od czereśni.

Penne z ciecierzycą


Przepis od Olgi i Agaty z programu "Rewolucja na talerzu":
200 g razowego makaronu penne
1 mała czerwona papryka
1 mała cebula
2 ząbki czosnku
1 mała puszka ciecierzycy
1 mała puszka pomidorów
4 gałązki tymianku
pół papryczki chilli
oliwa
sól, pieprz

Pokroić paprykę i cebulę w kostkę. Drobno posiekać chilli i czosnek. Rozgrzać patelnię i wrzucić warzywa. Mieszać żeby nie przypalił się czosnek ani cebula. Jak warzywa zmiękną, dodać odsączoną z zalewy ciecierzycę. Dodać pomidory, doprawić solą, pierzem i listkami tymianku. Dusić aż smaki się przegryzą. Dodać makaron ugotowany makaron. Podawać posypane listkami tymianku.

6.6.10

Tagliatelle z krewetkami

Skład:
krewetki koktajlowe - 100g
łyżka stołowa serka śmietankowego
2 pieczarki
pieprz czarny
czosnek
makaron
masło

Wykonanie:
Krewetki rozmrozić, poddusić na maśle razem z posiekanymi pieczarkami. Dodać serek i rozpuścić go na małym ogniu. Doprawić - duuużo czosnku, koniecznie!
Podawać z makaronem wstążki.

11.5.10

Podczos

Przepis znalazłam u Ireny i Andrzeja

SKŁADNIKI: 1 kg młodej kapusty, 80 g słoniny, 1 cebula, 125 ml śmietany, 1 łyżka mąki, po 1 łyżce pokrojonego koperku i zielonej pietruszki, 1/2 cytryny, 1 łyżeczka kminku.
SPOSÓB WYKONANIA: Listki kapusty opłukać, posiekać i sparzyć wrzątkiem. Słoninę i cebulę drobno pokroić, razem podsmażyć, dodać listki kapusty, koperek, zieloną pietruszkę, kminek, sól i dusić, aż listki będą miękkie. Wlać śmietanę wymieszaną z mąką, wcisnąć sok z cytryny i gotować 10 minut.

9.3.10

Kotlety z kurczaka

Ha! Myślicie, ze znajdziecie tu "schabowe" z kurczaka? Otóż błąd :)
Dzisiaj wymyśliłam coś innego na obiad.

Składniki
Ćwiartka upieczonego kurczaka, pół torebki ryżu, pół paczki mieszanki warzywnej o w miarę małych elementach, 2 jajka, 2 łyżki mąki pełnoziarnistej, bułka tarta, sól, pieprz, ostra i słodka papryka, czosnek granulowany, pół serka almette śmietankowego, łyżka jogurtu, dwa ząbki czosnku.

Wykonanie
Kotleciki:
Mięso z kurczaka oskubać i pokroić w kawałki zbliżone do mieszankowych. Mieszankę warzywną przyrządzić zgodnie z opisem na opakowaniu (moje warzywka zostały podduszone). Ryż ugotować.
Wymieszać mięso, warzywa i ryż. Dodać przyprawy, jedno jajko i mąkę. wyrobić na jednolitą masę. Jeśli jest za mało zwięzła, można dodać ciut bułki tartej. Formować kotleciki i panierować w bułce-jajku-bułce. Smażyć na rozgrzanym oleju.
Sos czosnkowy:
Almette podgrzać na małej patelni, dodać zgnieciony czosnek i jogurt, dokładnie wymieszać.

7.2.10

Bity jogurt

Czyli mandarynki, jogurt naturalny, trochę Śnieżki i kakao do dekoracji :)
Wygląda bardzo odchudzająco, prawda? ;)

31.1.10

Sałatka teściowej

Skład:
marchewka
groszek
kukurydza
jajko na twardo
ogórek kiszony
papryka w occie
śledź w occie razem z cebulką z zalewy
majonez

A razem? Razem dają Szczęście Synowej ;)
Bardzo dziękuję za pyszną sałatkę, Teściowo droga :)

30.1.10

Murzynek - maszynista

Skład:
200 g mąki pszennej
100 g mąki kukurydzianej
150 g cukru
1/2 szkl. oleju
jogurt naturalny 125 g
łyżeczka proszku do pieczenia
aromat rumowy
3 łyżki kakao.

Wykonanie:
Mokre składniki zmiksować, dodać suche, zmiksować. Piec 60-70 min. w maszynie do chleba.

Ciasto wychodzi mało słodkie, raczej wytrawne. I szybko znika :)

25.1.10

Bitki

Bitki z przepisu Ilki76.
Karkówka (60 dag)
2 duże cebule
sól
pieprz
olej do smażenia
mąka
liść laurowy (3 szt.)
ziele angielskie (3 szt.)

Mięso pokroić w dość cienkie plastry i lekko rozbić. Posolić i popieprzyć, obtoczyć w mące i obsmażyć z obu stron na rumiany kolor. Włożyć do garnka. Na oleju ze smażenia mięsa podsmażyć pokrojoną w półplastry cebulę. Przełożyć do garnka z mięsem. Podlać wodą, wrzucić ziele angielskie i liście laurowe. Dusić do miękkości mięsa (pół godzinki). Uwaga, sos bardzo przywiera, bo jest w nim mąka. Trzeba co jakiś czas sprawdzać, czy mięso nie przykleiło się do dna garnka.
Ja osobiście wyjęłam mięso z sosu, żeby zmiksować go dla urody - i włożyłam mięso z powrotem.
Podałam z ziemniaczanym puree i kapustą kiszoną.

24.1.10

Naleśniki z tuńczykiem

Naleśniki:
2 niepełne szklanki mąki, 1 szklanka mleka, 1 szklanka gazowanej wody mineralnej, 2 jajka, szczypta soli.
Składniki wymieszać mątewką. Ciasto ma mieć dość rzadką konsystencję. Smażyć na patelni posmarowanej skórką od chleba zamoczoną w oleju.
Farsz:
puszka tuńczyka w kawałkach w sosie własnym, 10 oliwek, najlepiej nadziewanych pastą sardelową, 5 ząbków czosnku marynowanego, garść tartego żółtego sera, spora cebula, sól, pieprz, olej.
Cebulę posiekać i podsmażyć na oleju. Dodać pokruszonego tuńczyka, pokrojone w plasterki oliwki i posiekany czosnek. Podsmażać 2-3 minuty. Zgasić gaz, dodać ser żółty i przyprawy (uwaga z solą! Oliwki są słone!), wymieszać i zostawić na parę minut by ser się lekko nadtopił.
Naleśniki zwinięte w krokiety można opanierować i usmażyć, bądź tylko podsmażyć.
Smacznego!

17.1.10

Ciasto jogurtowe z maszyny


Składniki:
200 g cukru
3 jajka
jogurt naturalny 125 g
pół szklanki oleju
200 g mąki pszennej
100g mąki kukurydzianej
pół małej paczki proszku do pieczenia
paczka cukru waniliowego

Wykonanie:
Cukier, jajka, jogurt i olej zmiksować na gładką masę i wlać do maszyny. Dodać obie mąki przesiane z cukrem waniliowym i proszkiem do pieczenia. Ustawić program do pieczenia ciast niedrożdżowych, 750 g, słabo wypieczona skórka.
Miałam zamiar udekorować ciasto uroczymi czekoladowymi zaciekami i wzorkami, ale ze jedyną czekoladą na składzie w domu jest snickers Małżonka, to sami rozumiecie :)

10.1.10

Do rosołku kluseczki

Następnym razem dodam jeszcze koperek, bo mi wyjątkowo do rosołu pasuje. Mój wczorajszy sukcesik o smaku rosołkowym dojrzał do dziś do smaku Rosołu z Kury. Pycha!

2 jajka rozkłócić mątewką i dodać szczyptę soli, stopniowo wsypywać mąkę (ok. 3/4 szklanki) aż powstanie ciąąąąąąąągnące ciasto. Kłaść po pół łyżeczki na osolony wrzątek. Kluseczki spektakularnie zwiększają objętość, stąd małe porcyjki. Gotować chwilę od wypłynięcia. Można wykorzystać jako dodatek do zupy, mięsa, a niektórzy podsmażają je jak polentę i tak jedzą. W każdym razie są mniam-mniam.

9.1.10

Udało mi się ugotować rosołek


I uwierzcie mi - cieszę się jak dziecko :) Umiem wszystko!
Przepis pochodzi z książki, o której pisałam w poprzednim wpisie.
1 kurczak
pęczek włoszczyzny
1 mała cebulka
2 listki laurowe
kilka ziarenek pieprzu

Kurczaka umyć, podzielić, zalać zimną wodą, dodać listki i pieprz, zagotować. Dodać włoszczyznę i opaloną cebulkę. Zmniejszyć ogień i gotować 2 h pod przykryciem. Przecedzić.
Przysięgam - po raz pierwszy mój rosołek MA SMAK!

8.1.10

Kupiłam sobie książkę :)

Gdyż postanowiłam nareszcie nauczyć się gotować zupy :)
Książka jest prześlicznie wydana, przepisy od banalnej ogórkowej po niebanalną czosnkową pomidorową. Mmmm, ślinka mi leci!

3.1.10

Serniczki Podlasiaki


Czyli obiad na szybko.
250g białego sera półtłustego rozdrobnić wedle uznania (ja w minimalakserze to zrobiłam), dodać ok. szklanki mąki, cukier waniliowy, 2-3 jajka. Zagnieść bardzo lepkie ciasto. Formować placuszki, obtaczać w mące lub bułce tartej, smazyć na oleju (uwaga na mąkę, szybko się przypala, smażyć na wolnym ogniu). Podawać ze śmietaną i cukrem-pudrem.
Wykonanie zajęło mi ok. 2o minut, jakby co :)

Załamanie

Być może niektórzy obserwatorzy chcieliby widzieć tu więcej pomysłów i przepisów.
Ba, ja sama bym chciała.
Cóż, jeśli dotknięta jestem najgorszym nieszczęściem, jakie może trafić osobę kochającą gotować (może poza utratą węchu i smaku).
Moi domownicy są obrzydliwie konserwatywni jeśli chodzi o serwowaną im żywność.
Jedno - czteroletnia przedszkolaczka, ex definitione jest nieufna wobec nowych smaków, nie wspominając o widzialnej zawartości tego czy tamtego w potrawie (listka szpinaku nie zje, ale zielony farsz do naleśnika ujdzie).
Drugie - trzydziestoletni mężczyzna - ma podejście "Nie będę tego jadł, bo to jest nowe". Jakoś nie przeszkadza mu to w testowaniu piw o konsystencji zupy cebulowej, a jedynie w próbowaniu zdrowych, świeżych, bezglutaminianowych domowych specjałów. Bo co innego sklepowe - wędlina najlepiej różowa, chleb puszysty jak chmurka w letni dzień, jogurt ze wsadem truskawkowym. Bo koktalj jogurtowy z owocami to nie, nie :/
Nie rozumiem i cierpię :(

1.1.10

Noworoczny schab


Schab ze śliwkami
1 kg schabu, 2 paczki śliwek suszonych, sól, czosnek granulowany, majeranek, olej do smażenia, woda.
Schab nakłuć nożem wzdłuż przez środek i w powstały tunel wepchnąć śliwek ile wlezie :) Z wierzchu natrzeć solą, obsypać czosnkiem i majerankiem i zostawić na 2h w lodówce.
Obsmażyć ze wszystkich stron na oleju. Włożyć do garnka, podlać wodą i dusić, dodając po odrobinie wodę, przez godzinę lub nieco dłużej. Wyjąć na talerz, pokroić w niegrube plastry i włożyć z powrotem do sosu. Wrzucić resztę śliwek. Dusić jeszcze z kwadrans. Podawać z kopytkami.
Smacznego :)