Lubicie jabłka w cieście? Ja niespecjalnie. Słodki obiad to dla mnie nie obiad. Dlatego dzisiaj po prostu musiałam (a wiecie jak to jest z kobietą w ciąży/w PMSie - jak musi to MUSI) zrobić na obiad coś pikantnego. Googlowanie inspiracji nie przyniosło spodziewanego efektu - nie podeszły mi ani naleśniki zapiekane (w czym, się pytam, w czym?) z cukinią, ani cukinia faszerowana... W końcu desperacko postanowiłam doprowadzić do "przyzwoitości" przepis klasyczny na jabłka w cieście. I coś wam powiem - zaskoczenie roku. In plus, naturalnie :)
Składniki:
2 jajka
szklanka mąki
mleka zmieszanego z wodą ile trzeba (ciasto miało lejącą dość konsystencję)
sól, pieprz, tymianek
1 młoda cukinia bez skórki.
Sos:
łyżka majonezu
3 łyżki jogurtu naturalnego
rozgnieciony ząbek czosnku
olej do smażenia
Wykonanie:
Mątewką makłowiczówką roztrzepać składniki ciasta - dość rzadkiego. Doprawić (tymianku dodałam ok. łyżeczki). Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach, wrzucić do ciasta i dokładnie wymieszać. Smażyć na rozgrzanym oleju.
Podawać z sosem czosnkowym - należy jego składniki wymieszać nieco wcześniej, aby się "przegryzł".
Zapach, jaki roznosił się po mieszkaniu, pozwalał podejrzewać, że to kuchnia włoska - ale czy tak jest? Oceńcie sami :)
1 komentarz:
aż zaskoczenie roku? rzeczywiście musiały byc pyszne:)
Prześlij komentarz