Przepis dostałam od Anusiaczka ale jak to ja - musiałam pokombinować :)
Wzięłam kostkę masła, pół szklanki wody i szklankę cukru i zagotowałam razem, mieszając makłowiczówką. Do wrzącego chlupnęłam kieliszeczek whisky - Ballantine'a ;) Alkohol wyparował natentychmiast, ale smaczek został. Gdy masa ostygła, dodałam mleko w proszku (szklankę) i kopiastą łyżkę stołową kakao. A, i cukier waniliowy. Wymieszałam porządnie, przełożyłam wafle i schowałam całość do lodówki. Najlepsze są na drugi dzień, więc zapraszam dzisiaj :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz